Wizyty ciąg dalszy...
Mama nałożyła mi coś dziwnego na głowę - wszyscy mówią, że wyglądam jak kucharka albo pieczarka:)
Ostatnio mama coraz częściej mnie sadza, co bardzo mi się podoba - mogę się poprzyglądać wszystkiemu dookoła. Poza tym tak łatwiej jest dosięgnąć do nóżek:)
Ciocia Laura wzięła mnie na ręce i obiecała pokazać kwiatki...Skończyło się na łaskotaniu:)
No ale owoce w tym roku są podobno całkiem dorodne...To chyba jakaś wczesna odmiana jabłek:)
Słonko dopisało i nawet troszkę się opaliłam - co prawda nie widać tego na zdjęciach, więc musicie uwierzyć mi na słowo...
Wszyscy szykowali się na grilla, i ja też zgłodniałam:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz