Pani doktor zleciła zrobić mi USG brzuszka, żeby sprawdzić czy wszystko z nim jest w porządku. W piątek po południu pojechaliśmy więc do przychodni. Od razy zauważyłam, że w przewodzie do głowicy są światłowody. Kiedyś mama coś mi o nich opowiadała. Niestety przewód nie był jadalny - sprawdziłam:)
Wieczorem tata odebrał babcię Helę z dworca - ma zostać u nas przez tydzień.
Przed kąpielą zważyłam się - jest już prawie 6 kg (a dokładnie 5950 gram:)
W poniedziałek mama zabrała mnie na pobranie krwi. Strasznie to było nieprzyjemne - jakaś Pani naciskała mi paluszek, aż cały mnie bolał. Krzyczałam na nią, żeby przestała, ale ona nic z tego sobie nie robiła.
We wtorek przyszła do nas ciocia Ania. Po południu już tak bardzo nie padało i pojechałyśmy sobie na zakupy.
Nutramigen nie jest taki zły w smaku - zresztą jaki mam wybór:)
Są jednak i pozytywne strony jedzenia go - sypiam znacznie lepiej i mogłam w końcu zamienić mamy pierś czy brzuch na łóżeczko...
0 komentarze:
Prześlij komentarz