Jak co piątek było ważenie - 5130 gram - hehe...
W sobotę mieliśmy znowu gości, którzy przyszli mnie zobaczyć - chyba naprawdę popadnę w samozachwyt - tyle wzbudzam zainteresowania. Nie to, żeby nie było powodu - w końcu z dnia na dzień rosnę i cały czas się zmieniam, coraz więcej potrafię, częściej się uśmiecham i lepiej widzę. A w dodatku urosły i pociemniały mi rzęsy - te na szczęście mam po tacie.
Rano przyjechała ciocia Laura i przywiozła ze sobą ciocię Ewę i Klarę. Ciocia zrobiła mi kolejną sesję zdjęciową.








Dni po weekendzie upływały powoli i bez większych emocji.
A w środę skończyłam 8 tygodni:) Kawał baby ze mnie - jak to niektórzy mówią.
1 komentarze:
Myślę, że Nina najpiękniej uśmiecha się do cioci Laury...
Prześlij komentarz