W czwartek pojechaliśmy na dłuższą wycieczkę. Najpierw byliśmy u wujka Bronka w Brzegu, który zrobił mi USG bioderek i sprawdził moje nóżki. Potem pojechaliśmy do Nowego Światu - gdzie czekały na nas prababcia Marysia i Pani Teresa (opiekunka mojego taty i jego rodzeństwa z dzieciństwa - prawie też jak prababcia:).
Prababcia była w wyśmienitym humorze i bardzo jej się spodobałam - wcale mnie to nie dziwi:), poza tym jestem jej pierwszą prawnuczką.
Jak co piątek było ważenie - 5130 gram - hehe...
W sobotę mieliśmy znowu gości, którzy przyszli mnie zobaczyć - chyba naprawdę popadnę w samozachwyt - tyle wzbudzam zainteresowania. Nie to, żeby nie było powodu - w końcu z dnia na dzień rosnę i cały czas się zmieniam, coraz więcej potrafię, częściej się uśmiecham i lepiej widzę. A w dodatku urosły i pociemniały mi rzęsy - te na szczęście mam po tacie.
Rano przyjechała ciocia Laura i przywiozła ze sobą ciocię Ewę i Klarę. Ciocia zrobiła mi kolejną sesję zdjęciową.
Wieczorem wpadli do nas Asia z Tomkiem - dziękuję bardzo za śliczny sweterek:)
Dni po weekendzie upływały powoli i bez większych emocji.
A w środę skończyłam 8 tygodni:) Kawał baby ze mnie - jak to niektórzy mówią.
1 komentarze:
Myślę, że Nina najpiękniej uśmiecha się do cioci Laury...
Prześlij komentarz