RSS

MÓJ 30 i 31 TYDZIEŃ - WAKACJE

No i pojechaliśmy w końcu na wakacje...
To tylko jedno ze zdjęć ze Spindlerowego Młyna. Bardzo urokliwe miejsce - przynajmniej tak twierdzą rodzice:) Z mojej perspektywy - dużo świeżego powietrza, ciekawe widoczki i mnóstwo spacerów.
trochę w wózku...

i trochę w nosidełku
Słoneczko mocno przyświecało, więc nie obyło się bez okularów przeciwsłonecznych...

Oprócz spacerów, wjechaliśmy też kolejką na Medvedina. Strasznie wiało, więc szybko zjechaliśmy z powrotem na dół. I dobrze zrobiliśmy, bo jak tylko wróciliśmy do hotelu, to rozszalała się burza. Na szczęście po południu zrobiła się znowu ładna pogoda.

Rodzice dali mi do spróbowania kawałek chleba. Całkiem to dobre - szkoda, że dostałam znowu alergii...
Oprócz wycieczek, codziennie chodziliśmy na basen. Rodzice kupili mi kółko do pływania i szaleli ze mną w wodzie. Wzięliśmy sporo zabawek, więc zawsze zbiegało się mnóstwo dzieci, żeby się nimi pobawić:)
W Czechach ponadto udało mi się pierwszy raz usiąść bez niczyjej pomocy...
i nauczyłam się raczkować:) Na podłodze w pokoju mieliśmy dywan i jakoś samo poszło...

0 komentarze:

Prześlij komentarz