RSS

MÓJ 18 TYDZIEŃ

Ostatnio coraz bardziej podoba mi się pozycja pionowa. Mama mówi, że to jeszcze trochę za wcześnie na siadanie, ale co ona tam wie:)
W końcu po długich prośbach, no dobra krzykach, mama na próbę posadziła mnie w poduszkach. Było mało stabilnie i zaraz zsunęłam się na plecki.
Faktycznie, może jeszcze trochę z tym poczekam - ale tylko trochę....
Rodzice martwią się moją alergią, więc znaleźli nowe domy dla Gimliego i Alberta. Mama się popłakała, ale co tu się dziwić - tyle czasu razem spędzili. W poniedziałek pojechaliśmy zawieźć Alberta do Brzegu, do pani Danusi (mama stwierdziła, że będzie mu tam na pewno dobrze - bo nowa opiekunka jest zakręcona na punkcie kotów:) Korzystając z okazji zajechaliśmy do prababci Marysi.
Trochę sobie porozmawiałyśmy...
Dawno się nie widziałyśmy i babcia powiedziała, że strasznie się zmieniłam. Jasna sprawa - rodzice są ze mną na co dzień i czasami się dziwią, że tak szybko rosnę i każdego dnia zaskakuje ich czymś nowym. Ostatnio mam dużą frajdę jak wkładam sobie rączki i zabawki do buzi - a tak na serio, to strasznie mnie coś tam swędzi...
Babcia miała wyjątkowo dobry humor - który udzielił się też nam. Może to ta pogoda, na dworze jest strasznie upalnie...

A tak poza tym, to w tym tygodniu mama dała mi do jedzenia coś innego niż zawsze mi daje...
trochę kwaśne, ale nawet mi smakuje:)

0 komentarze:

Prześlij komentarz