Muszę chyba namówić rodziców, żeby kupili mi jakiś większy wóz do przejażdżek. Moja miska zaczyna się robić ciasna.

Ale za to czesanie idzie mi wyjątkowo dobrze... Ćwiczę codziennie na lalce i moich misiach. Ten duży to naprawdę niezłe wyzwanie.

Lubię się do niego też przytulać, tylko trochę sierści z niego wyłazi - chyba jeszcze niezbyt dokładnie go wyczesałam...hmmmCodziennie rano witam się z moimi misiami i kojotem. Mama mówi, że czekają na mnie przez całą noc, więc buziak należy im się jak nic:)
Zrobiło już się zimno i rodzice ubierają mnie na cebulkę. Ale przed kąpielą rozbierają mnie i pozwalają mi chwilę pobiegać w samej pieluszce. Tak się rozbrykałam, że trochę tacie podrapałam nosa. Musiałam się czegoś złapać... jeszcze miewam spore problemy z utrzymaniem równowagi, hehe.Wszyscy się, pewnie domyślili, że to znowu ten pasek przy aparacie - że też mama jeszcze nie dała mi go do zabawy...

0 komentarze:
Prześlij komentarz