Coraz lepiej raczkuje - czasami ganiam się z rodzicami lub babcią na czworaka po pokoju. Wstawanie też wychodzi mi nieźle i próbuje tego wszędzie gdzie się da. Chociaż mam wrażenie, że nie wszyscy są tym zachwyceni - hehe...
Ach prawie zapomniałam - udało mi się nareszcie powiedzieć: mama.
Po zmianie mleka, zeszły mi plamy na ciele i zaczęłam znowu jadać obiadki i deserki.:)
W połowie września zaliczyłam też pierwszą wizytę w szpitalu. Na szczęście byłam zaszczepiona na rotawirusy, więc po dwóch dniach wróciłyśmy z mamą do domu.
Rodzice stwierdzili, że jak będę troszkę większa to zapiszą mnie do szkoły muzycznej. Mówią, że jestem bardzo muzykalna i bardzo im się podoba jak zaczynam podrygiwać i tańczyć w takt muzyki, na stojąco, na siedząco a nawet wtedy gdy leżę:)

Ciekawe co ona tu ma...?
Ostatnio rodzice odkryli fajną bajkę o baranku, który nazywa się Timmy. Oglądamy ją sobie wieczorami. Zastanawiam się tylko czasami, komu bardziej ona się podoba, mi czy im...:)
Na początku października babcia pojechała do Szyszkowej, a ja spędziłam z rodzicami miły weekend. Mama śmiała się, że miły - bo w końcu przespałam całą noc bez płaczu i mogła się wyspać...

0 komentarze:
Prześlij komentarz