RSS

MÓJ 35, 36 i 37 TYDZIEŃ

Mama wróciła do pracy i poranki spędzam z babcią. Babcia bawi się ze mną, czyta mi bajeczki, chodzi ze mną na spacery, więc czas do powrotu mamy szybko mija i nie nudzi mi się.
Coraz lepiej raczkuje - czasami ganiam się z rodzicami lub babcią na czworaka po pokoju. Wstawanie też wychodzi mi nieźle i próbuje tego wszędzie gdzie się da. Chociaż mam wrażenie, że nie wszyscy są tym zachwyceni - hehe...
Ach prawie zapomniałam - udało mi się nareszcie powiedzieć: mama.
Po zmianie mleka, zeszły mi plamy na ciele i zaczęłam znowu jadać obiadki i deserki.:)
W połowie września zaliczyłam też pierwszą wizytę w szpitalu. Na szczęście byłam zaszczepiona na rotawirusy, więc po dwóch dniach wróciłyśmy z mamą do domu.

Rodzice stwierdzili, że jak będę troszkę większa to zapiszą mnie do szkoły muzycznej. Mówią, że jestem bardzo muzykalna i bardzo im się podoba jak zaczynam podrygiwać i tańczyć w takt muzyki, na stojąco, na siedząco a nawet wtedy gdy leżę:)

Powoli odkrywam zabawki, które wcześniej mnie nie interesowały... Ostatnio zaprzyjaźniłam się z lalą...Ciekawe co ona tu ma...?
Ostatnio rodzice odkryli fajną bajkę o baranku, który nazywa się Timmy. Oglądamy ją sobie wieczorami. Zastanawiam się tylko czasami, komu bardziej ona się podoba, mi czy im...:)
Chętnie oglądam też z tatą mecze Śląska - no przynajmniej dopóki tata nie zaczyna mi krzyczeć nad uchem: GOL!!!!!
Korzystamy z pogody i chodzimy na spacery. Rodzice zaczęli mnie zabierać od czasu do czasu na plac zabaw.
Na początku października babcia pojechała do Szyszkowej, a ja spędziłam z rodzicami miły weekend. Mama śmiała się, że miły - bo w końcu przespałam całą noc bez płaczu i mogła się wyspać...
Wieczorem po kąpieli, ku zaskoczeniu mamy okazało się, że wyszła mi prawa dwójka. Wyszła prawdopodobnie kilka dni wcześniej, ale ja nie chciałam im jej pokazać. Jak to mówią: darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby - mi też:) Co prawda domyślali się, że coś jest na rzeczy, bo kiepsko sypiałam w nocy, a w dzień wszystkich gryzłam... Szczególnie smakowicie wyglądają duże palce u nóg, na które czasami udaje mi się zapolować - rodzice i babcia nie podzielają moich łowieckich pasji - zupełnie nie rozumiem dlaczego?

0 komentarze:

Prześlij komentarz